Dziecko siły i marzeń
Mój syn ma siedem lat. Od urodzenia jego życie związane jest z wózkiem inwalidzkim. Lekarze powiedzieli nam z absolutną pewnością: „Nigdy nie będzie chodził”.
Dla większości rodziców te słowa brzmiałyby jak zdanie, ale dla mojego syna były jedynie szumem w tle. Dorastał nie jako ofiara choroby, ale jako wojownik nadziei.
Uczył się szybciej niż większość dzieci. Pochłaniał książki, zadawał niezliczone pytania i zadziwiał nauczycieli bystrym umysłem. Ale za tą inteligencją kryło się marzenie, które nosił w sobie.
